Pomimo powszechnej obecności masonerii w życiu politycznym Portugalii kolejne rządy latami bagatelizowały zjawisko. Do czasu... opanowania przez wolnomularzy agencji wywiadu.
Bez względu na wynik październikowych wyborów parlamentarnych w Portugalii jest niemal pewne, że klasa polityczna tego kraju będzie dążyć do oczyszczenia najbardziej newralgicznych struktur państwa z masonerii. Obecność wolnomularzy w służbach specjalnych stała się bowiem na tyle masowa i kłopotliwa, że główne partie polityczne domagają się ich ujawnienia. Po wtóre, zaprzyjaźnione wywiady zdystansowały się od portugalskich agentów po wyjściu na jaw informacji o „obcym ciele” w służbach, także z uwagi na ich nadmierne ingerowanie w działalność mediów.
W sieci dziwnych powiązań
Już kilka tygodni po objęciu w 2011 r. rządów przez koalicję centroprawicowych socjaldemokratów (PSD) i ludowców (CDS-PP) gabinet Pedra Passosa Coelho przystąpił do realizacji planu ujawnienia kluczowych polityków i urzędników należących do organizacji masońskich. Jednym z powodów były dziwne relacje panujące wewnątrz portugalskich służb wywiadowczych oraz kontrwywiadowczych. W efekcie śledztwa ustalono, że wielu agentów, w tym członków kierownictwa, to członkowie masonerii. Lawina ruszyła po oskarżeniu przez prokuraturę byłego szefa służb informacyjnych Portugalii Jorge Silvy de Carvalho. Powiązany z dwiema lożami urzędnik miał nielegalnie przekazywać poufne informacje medialnemu gigantowi Ongoing. W firmie tej zresztą Carvalho sam rozpoczął pracę po odejściu ze służb w 2010 r. To właśnie on miał stać za podsłuchiwaniem dziennikarzy w czasie rządów socjalistów, którzy przed ponad czterema laty zostawili Portugalię na skraju bankructwa. Zaciągnęli na odchodne 78 mld euro kredytu w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i Unii Europejskiej, czym zmusili następców do realizacji polityki zaciskania pasa. Wśród osób, wobec których służby prowadziły operacje, byli m.in. redaktorzy jednego z najbardziej poczytnych w Portugalii dzienników „Publico”. W sierpniu 2011 r. rząd Passosa Coelho uruchomił dochodzenie w sprawie podsłuchiwania dziennikarzy. Zaczęto też sprawdzać ujawnione przez ówczesnego prokuratora generalnego informacje o prawdopodobnych podsłuchach w kluczowych instytucjach państwowych.
W poszukiwaniu „braci”
Ujawnianiu dziwnych powiązań członków kierownictwa służb z masonerią towarzyszyły zapowiedzi rządu co do konieczności wykorzenienia masonów z administracji publicznej. Zaledwie sześć miesięcy po objęciu władzy przez koalicję PSD-CDS-PP rozpoczęło się poszukiwanie członków lóż masońskich wśród urzędników. Wskazówki do sprawdzenia powiązań wolnomularzy ze światem politycznym uwzględniono w rządowym raporcie dotyczącym tzw. Sprawy Ongoing. Objął on podejrzeniami grupę osób z byłego kierownictwa portugalskich służb oraz koncernu medialnego Ongoing. Wspólnie mieli oni podejmować próby kontrolowania innych środków masowego przekazu. W ten sposób zainicjowano dochodzenie kryminalne w sprawie rzekomych powiązań przedstawicieli masonerii ze służbami wywiadowczymi tego kraju, a także z najważniejszymi politykami, w tym deputowanymi parlamentu w Lizbonie. Powstała też komisja, która potwierdziła powiązania wolnomularzy, głównie z loży Mozart49, z kierownictwem służb, a także grupą Ongoing. Śledztwo potwierdziło, że firma ta zatrudniała licznych szpiegów w stanie spoczynku.
Szefowie klubów parlamentarnych
trzech największych ugrupowań
parlamentu portugalskiego to masoni
W efekcie śledztwa komisji parlamentarnej przygotowano kilka projektów ustaw, które wykluczały możliwość pracy w służbach osób należących do tajnych organizacji, takich jak masoneria. Jeden z dokumentów przewiduje, że przy weryfikacji osób do pracy w agencji wywiadu i kontrwywiadu korzysta się z wykrywacza kłamstw. – Uciekanie się do tych środków jest niezbędne z uwagi na silne dziś wpływy masonów w służbach – powiedziała Teresa Leal Coelho, deputowana PSD.
Loże w ławach parlamentu
Wpływ masonów na życie publiczne Portugalii najlepiej przedstawia wynik dziennikarskiego śledztwa z 2013 r., dotyczącego członkostwa partyjnych liderów w strukturach wolnomularskich. Wykazało ono, że szefowie klubów parlamentarnych trzech największych ugrupowań parlamentu to masoni. Według dziennika „Diario de Noticias” do lóż należą zarówno Luis Montenegro z centroprawicowego PSD, socjalista Carlos Zorrinho, jak i lider ludowo-chadeckiego bloku CDS-PP Nuno Magalhaes. Oznaczałoby to, że przywództwu masonów może podlegać aż 90 proc. deputowanych portugalskiego Zgromadzenia Narodowego.
Wpływy masonów sięgają też do polityki byłych portugalskich kolonii w Afryce i Azji. Według Catariny Guerreiro z lizbońskiego tygodnika „Sol” większość kluczowych dla życia politycznego członków masonerii tych państw została zwerbowana do wolnomularstwa właśnie poprzez portugalskich „braci”. Przykładem jest Jose Ramos-Horta, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, pełniący do 2012 r. funkcję prezydenta Timoru Wschodniego, a także Manuel Pinto da Costa, prezydent Republiki Wysp Świętego Tomasza i Książęcej. W lizbońskiej loży Markiz de Pombal w szeregi masonów wszedł również były prezydent Gwinei Bissau, nieżyjący już Luis Cabral. Za pośrednictwem portugalskiej masonerii tworzone były też loże w Angoli oraz Republice Zielonego Przylądka. – Spośród dawnych kolonii poza zasięgiem decyzyjnym liderów portugalskiego wolnomularstwa pozostają dziś jedynie Mozambik oraz Brazylia – dodała dziennikarka tygodnika „Sol”.