Początki rządu Kopacz
Tylko w teorii
Teresa BochwicBardzo zainteresowała mnie sprawa Igora Ostachowicza. Przede wszystkim ogromne wrażenie zrobiła na mnie jego pokazywana wczoraj wszędzie mina. To była twarz człowieka, który otrzymał cios prosto w serce. Był w najwyższym stopniu dotknięty, oburzony, zrozpaczony. Co mnie zaskoczyło? To, że tak wytrawny „namawiacz” do rozmaitych, czasem naprawdę niewiarygodnych przekrętów PR-owskich, człowiek, który dozorował – można powiedzieć – postępowanie, sposób bycia premiera (i zapewne części jego otoczenia), sam zupełnie tych nerwów nie ma. Wszystko jest bardzo łatwe, jak się innym tylko dyktuje. Wystarczy wtedy wiedza. Natomiast samemu nic się nie wie o kosztach tego wszystkiego. Kosztach dotyczących ludzi, którzy swoją twarzą muszą firmować różne nieprzyjemne rzeczy. I o kosztach odbiorców. O tym, że naród patrzy na to, co wyprawia premier w telewizji, a co podszepnął mu człowiek, który nie mógł dwa dni nerwowo wytrzymać przykrej dla siebie sytuacji.
Fatalny układ
Piotr ZarembaDonald Tusk niekoniecznie musi być zainteresowany sukcesem swojej następczyni. Myślę, że napięcie między Kopacz a Tuskiem jest autentyczne. Nie ma ono charakteru totalnej wojny, bo też w tym momencie nie ma o co walczyć. Tusk się przecież usuwa. Ale wydaje mi się, że tutaj po raz pierwszy zarysowała się różnica perspektyw. Tusk miał autentyczną fobię na punkcie Schetyny. Nie było to wyłącznie kwestią taktyki. Natomiast Ewa Kopacz myśli kategoriami swojego interesu. Nie mogła sobie pozwolić na to, żeby któraś z frakcji podkopywała jej pozycję. Jest słabym premierem i po prostu grupy Schetyny nie byłaby w stanie trzymać za twarz. W związku z tym w momencie, gdy zaczęła budować swój gabinet, musiała Schetynę w jakiejś mierze zagospodarować.
To po prostu bardzo fatalny układ rządowy. I to jest chyba znacznie ważniejsze niż potknięcie tego czy innego urzędnika. Donald Tusk, odchodząc wmontowuje dwie bomby. Po pierwsze, nikt po nim nie może być lepszy. Więc jakby już z góry wiadomo, że to nie jest ktoś lepszy. I to, przynajmniej w najbliższym roku, będzie wyraźnie widać. A druga sprawa, powiem bardzo brutalnie – być może to zbyt daleko posunięte twierdzenie – ale miałem wrażenie, że już rząd Tuska nie myślał tak do końca kategoriami państwa narodowego, tylko kategoriami stopniowego zlewania się i coraz mniejszej samodzielności (to się za bardzo nie udaje, bo duże kraje nie chcą brać Polski na garnuszek). Ten rząd to kolejny krok w tym kierunku. Cokolwiek powiedzieć o Tusku czy Sikorskim, to jednak byli to zawodnicy pewnego kalibru. Teraz zastępują ich ludzie, którzy albo są w ogóle miernotami, albo jeśli nie są miernotami (bo Schetyny za takiego nie uważam), to na pewno nie znaleźli się tam, gdzie być powinni.
Rozpad Twojego Ruchu
Palikot może odejść
Joanna LichockaZgadzam się z tezą, że Ruch Palikota powstał w gabinecie Donalda Tuska i został wymyślony na potrzeby Platformy Obywatelskiej. A teraz jest po prostu niepotrzebny. PO bardzo wyraźnie przesuwa się na lewo i zbędne są takie twory, które mogłyby odbierać jej głosy. Wystarczy SLD. Donald Tusk wyjeżdża do Brukseli – Palikota nie ma. Bo nie ma już po co być.
Myślę, że będziemy mieli próbę zagospodarowania głosów tych wyborców, którzy dają się nabrać na „lep” jakiegoś eventu czy żartów, raczej po prawej stronie sceny politycznej. Skoro Korwin-Mikke coraz bardziej kompromituje się swoimi prokremlowskimi wypowiedziami i działaniami, to myślę, że wykreowany będzie ktoś inny. Jestem bardzo ciekawa, kiedy establishment z ulicy Czerskiej sięgnie na przykład po Leszka Bubla.
Sprawa prof. Kieżuna
Oceny nadal aktualne
Ks. Henryk ZielińskiOddzielam sprawy moralne od spraw merytorycznych. Dla mnie prof. Kieżun jako ekonomista czy człowiek biorący udział w Powstaniu Warszawskim i patriota, będzie dalej autorytetem i będę go nadal szanował.
Nie wierzę, że ktoś (obojętnie, duchowny czy świecki), kto służbowo wyjeżdżał za granicę i w związku z tym odbywał rozmowy z rozmaitymi funkcjonariuszami, nie został od razu zarejestrowany jako współpracownik. Dlatego, że nawet jeżeli w rozmowach z tymi ludźmi mówiło się o sprawach rzekomo nic nieznaczących, to funkcjonariusze i tak zawsze potrafili coś sobie z tego wyłuskać i „mieć” na innego rozmówcę. I tak to wykorzystać, żeby tamtemu drugiemu stworzyć wrażenie, że koledzy na niego donoszą, że wszyscy donoszą, że żyjemy w takim systemie, w takim świecie.
Nie podejmuję się więc oceny prof. Kieżuna. Natomiast nie chciałbym, żeby jego książki, jego oceny transformacji po roku 1989 zostały unieważnione przez wyciągane mu historie z lat siedemdziesiątych.
***
SALON DZIENNIKARSKI FLORIAŃSKA 3 to wspólna audycja Radia Warszawa, Tygodnika Idziemy i portalu wPolityce.pl. Transmituje lub retransmituje ją już 17 lokalnych stacji radiowych: Katolickie Radio Podlasie w Siedlcach, Radio Nadzieja w Łomży, Radio Głos w Pelplinie, Radio Rodzina we Wrocławiu, Radio Via z Rzeszowa, Katolickie Radio Fiat w Częstochowie, Radio Plus Legnica, Radio Plus Kielce, Radio Plus Opole, Radio Plus Radom, Internetowe Radio Polonia, Katolickie Radio Ciechanów, Katolickie Radio Płock, Radio RDN Małopolska, Radio RDN Nowy Sącz, Katolickie Radio Zamość oraz Radio Warszawa.
Audycja startuje w każdą sobotę po godz. 9:00 (Radio Warszawa, 106,2 FM). Można też jej posłuchać na żywo w Internecie.
Poprzednie wydania Salonu dostępne są w archiwum audio. Ich omówienia można znaleźć w zakładce Salon Dziennikarski w lewym menu.