W filmie widzimy przede wszystkim rozkład rodziny, upadek wszelkich autorytetów i całego systemu wychowawczego. Wiktor podejmuje pracę w miejscowej szkole jako geograf, mimo że nie jest specjalistą w tej dziedzinie. Swoisty pojedynek z niesforną, lekceważącą nauczycieli młodzieżą, wieńczy ryzykowna wycieczka łodzią po rwącej rzece. Ekspedycja kończy się dramatycznie, ale pouczająco; nauczyciel i klasa wychodzą z niej szczęśliwie cało. Trudne relacje z żoną i córką uzupełniają obraz niepokojów bohatera filmu, topiącego frustracje w alkoholowych spotkaniach z dawnym kumplem. Jak bowiem wiemy, literatura i kino rosyjskie nie mogą się obyć bez wódki. W „Geografie...” alkohol staje się w pewnym sensie złowrogim lekiem na otaczające Wiktora zło.
Autorzy filmu nie popadają jednak w skrajny nihilizm, starają się ukazać bohatera filmu jako człowieka w gruncie rzeczy szlachetnego, zmagającego się ze swoimi ułomnościami. W tym doskonale napisanym i zagranym utworze mamy mnóstwo czarnego humoru i satyrycznych obserwacji obyczajowych. Sympatia do bohaterów miesza się tu z jednoznacznym ujawnianiem zła. Autorzy filmu nawiązują do dobrych wzorów literatury rosyjskiej, od Gogola, Dostojewskiego aż do czasów współczesnych. W tym sensie utwór ten staje się komentarzem do niełatwej dyskusji o współczesnej Rosji.
„Geograf przepił globus” („Gieograf głobus propil”), Rosja, 2013. Reżyseria – Aleksandr Weledinski. Wykonawcy: Konstantin Chabienski, Jelena Ladowa, Anna Ukołowa, Eugenia Kiriwskaja, Aleksandr Robak i inni. Dystrybucja: Art-House.
Mirosław Winiarczyk |