31 października
czwartek
Urbana, Saturnina, Krzysztofa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Poszli za Nim

Ocena: 0
2134
Jezus sam powoływał swoich uczniów. Najpierw 72 uczniów, których wysłał do miast i wsi. Następnie wybrał swoich najbliższych współpracowników, 12 uczniów, których nazwał apostołami. Wybrał i powołał. Wybrał być może nie najpiękniejszych, nie najmądrzejszych i nie najbardziej bystrych. Wybrał zwykłych, prostych ludzi. Poznał ich umysły i serca. Stwierdził, że właśnie ci, a nie inni do tej misji się nadają.

Pójdę, ale…

Powołał, mówiąc do nich: chodź za mną! Chodź, bo ciebie i twego serca chcę! Pragnę twego zapału, twych rąk – by niosły mnie do innych, by służyły. Pragnę twych nóg, by szły, tam gdzie inni nie idą lub iść nie chcą! Potrzebuję twych ust, by mówiły to, co ja chcę innym przekazać. Powołałem Cię, byś mówił o mnie w świecie.

Dziś także w wielu sercach młodych ludzi pobrzmiewa wołanie Jezusa: Pójdź za mną! Wielu na to wołanie chciałoby odpowiedzieć, ale… Pojawia się owo „ale”, a wraz z nim pytania: Czy to ma sens? Czy to dla mnie? Czy podołam? Czy to moja droga? A dom, rodzina, małżeństwo, dzieci? Pytania można mnożyć. Wątpliwości są uzasadnione. Świat, w którym żyjemy, jest bardzo atrakcyjny, ma wiele ofert dla młodego człowieka. Dzisiejsza reklama wręcz krzyczy: świat stoi dla ciebie otworem, możesz być panem świata, możesz mieć wszystko, czego chcesz! Wielu, słuchając tego, co mówi świat, wierzy w to. Nie poddaje tego krytycznej i racjonalnej ocenie rozumu. Idą w życie, w świat, zatracając to ciche wołanie Jezusa, który woła jak przed wiekami: Pójdź za mną!

Są jednak i tacy, którzy cichą propozycję Jezusa biorą serio i na nią odpowiadają. Nie jest prawdą, że nie stawiają sobie pytań. Nie jest również prawdą, że nie są zachęcani przez głośno wołający świat.

Droga za Jezusem

Wybrali drogę za Panem. Rozpoczęli wielką przygodę, która zaczyna się w seminarium, gdzie ziarno powołania zasiane przez Siewcę wzrasta i dojrzewa. Młody człowiek uczy się filozofii i teologii, układając sobie w głowie zdobytą wiedzę, by potem przekazać ją innym. Zdobywa także mądrość serca i jego wrażliwość na potrzeby drugich. Uczy się opatrywać rany serc, by poranione jednać z Bogiem.

– Seminarium to wyjątkowy czas, czas spotkania z Bogiem i nauki o Bogu i o człowieku – mówi kleryk Tomasz (III rok). – Seminarium to szkoła życia i przygotowania na to, by wyjść i stać się apostołem – kleryk Marcin (V rok). – To wieczernik, miejsce zaprzyjaźnienia się z Jezusem, ale i Góra Tabor, gdzie sam się przemieniasz i stajesz się innym człowiekiem – kleryk Albert (VI rok).

Gdy czas w seminarium zostanie dobrze wykorzystany, zaowocuje pokojem serca, radością z posługi i chwałą Boga i człowieka.

Posyłam cię

Czas sześcioletniej formacji kończą święcenia kapłańskie. Na wezwanie imienne kandydat do święceń wobec biskupa i wiernych odpowiada: jestem. Jestem gotowy, bo chcę iść za Jezusem. Następnie w postawie uniżenia i pokory przed Bogiem, świadomy swojej grzeszności, kładzie się krzyżem i w litanii do wszystkich świętych prosi ich o wstawiennictwo. Po tym następuje modlitwa konsekracyjna i nałożenie rąk biskupa, który przyzywa Ducha Świętego. Każdy z nowo wyświęconych otrzymuje do rąk chleb i wino, dary ludu Bożego, które będzie mocą Bożą przemieniał w Ciało i Krew Chrystusa. Na końcu obrzędu wierni usłyszą: oto mamy nowych kapłanów. Odpowiedzą: Bogu niech będą dzięki! Bo nie mocą ludzką, ale Bożą mocą ktoś zostaje kapłanem.

Nowi księża – po pierwszej Mszy św., zwanej prymicyjną, i po weselu zwanym przyjęciem prymicyjnym – zostają przez samego biskupa posłani do wiernych, na pierwszą parafię. Mówi się wśród księży, że pierwsza parafia to pierwsza miłość! To tam wchodzi się w kapłaństwo i tam człowiek uczy się, jak być dobrym księdzem. Tam poznaje się, jak być pasterzem dla owiec. Pierwsza parafia to pierwsze wzloty i upadki, pierwsze radości i smutki, plany i nadzieje. Tam jest początek.

Jakim być księdzem?

Dzisiaj wierni mają duże oczekiwania wobec swoich duszpasterzy. Chcą mieć świętych, mądrych i oddanych kapłanów. Chcą duchowych przewodników. To wielkie zadanie, ale z Bożą pomocą do wykonania.

Zapytałem młodych ludzi na katechezie o ich oczekiwania. Odpowiedzieli: chcemy księdza, który będzie z nami, nie będzie się nas bał i od nas uciekał. Będzie chciał odpowiadać na nasze pytania i wątpliwości. Będzie autentyczny, prawdziwy. Nie będzie kłamał. Będzie otwarty! Nade wszystko będzie!

Starsi odpowiedzieli nieco inaczej: chcemy księdza, który będzie się ładnie modlił, pobożnie. Nie będzie się spieszył. Będzie przygotowany do kazań i głupot nie będzie mówił. Nie będzie krzyczał na nas, że nie chodzimy do kościoła, że za mało dajemy na tacę. Chcemy księdza, który będzie dobrym gospodarzem. Księdza, który będzie dla nas, będzie z nami!

Tak wiele oczekiwań młodych i starszych. Czy da się je spełnić? Oto zadania dla tych, którzy w tych dniach są wyświęcani na kapłanów Kościoła. Ale także dla tych, którzy w tych dniach obchodzą swoją rocznicę święceń – aby każdy przypomniał sobie na nowo, po co jest księdzem!

Jezus powoływał i powołuje, posyłał i posyła. Oni poszli za nim, inni idą, a czy w przyszłości pójdą następni? To zadanie dla nas, by modlić się, aby zagłuszane przez świat ciche wołanie Jezusa zostało usłyszane.

ks. Paweł Kłys
fot. ks. Paweł Kłys
Idziemy nr 21 (504), 24 maja 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 31 października

Czwartek, XXX Tydzień zwykły
Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie.
Pokój w niebie i chwała na wysokościach.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 13, 31-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna za zmarłych cierpiących w czyśćcu

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter