18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Fabryka świętych?

Ocena: 0
6111
Już 16 członków Opus Dei ma otwarte procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne! Czyżby mieli tam dostęp do tajnego kodu świętości?
Przełożony Opus Dei, bp Alvaro del Portillo w czasie spotkania z wiernymi

– W każdej epoce Kościół miał wielu świętych, wystarczy sięgnąć do zakonnej rodziny dominikańskiej czy jezuickiej – komentuje pytany o statystykę ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski, wikariusz regionalny Opus Dei w Polsce.

Kolejny z członków Dzieła, bp Álvaro del Portillo (1914-1994) – następca św. Josemaríi Escrivy będzie beatyfikowany 27 września tego roku w Madrycie. Wśród kandydatów na ołtarze są osoby różnych profesji: hiszpański lekarz Eduardo Ortiz de Landázuri, jego siostra, nauczycielka chemii Guadalupe; szwajcarski inżynier Toni Zweifel; pediatra Ernesto Cofino i Dora del Hoyo, która całe życie pracowała jako pomoc domowa. Jest też małżeństwo Tomás i Francisca Álvira, rodzice dziewięciorga dzieci. To imponująca liczba, jak na 85-letnią historię istnienia Opus.

Początki Dzieła przybliżył ostatnio wyświetlany w Polsce film „Gdy budzą się demony”. Ks. Josemaría Escrivá de Balaguer w Święto Aniołów Stróżów,
2 października 1928 r. podczas rekolekcji doznał widzenia. Zobaczył rzesze świeckich różnych ras, którzy szukali Boga w codziennym życiu. Świętość nie tylko dla zakonnic i księży, ale też dla świeckich wykonujących dobrze swoją pracę, żyjących w rodzinach – takie było objawione mu przesłanie Opus Dei. Jan Paweł II mówił później, że ks. Escrivá swoimi tezami o powszechnym powołaniu do świętości wyprzedził nauczanie Soboru Watykańskiego II.

Dzisiaj Opus Dei liczy ponad 92 tysięcy osób i działa na 5 kontynentach. Jaki klucz rządzi wyborem tych szesnastu kandydatów na ołtarze, spośród tysięcy członków Dzieła, którzy zakończyli swoją ziemską wędrówkę? Jak wyjaśnia ks. Moszoro-Dąbrowski, ważne jest nie tylko przekonanie o świętości tych osób za ich życia, ale także żywa pamięć o nich, czy inicjatywy rodzące się z ich inspiracji nawet wiele lat po ich śmierci. – Po owocach się poznaje – mówi ks. Moszoro-Dąbrowski. Potrzebny jest też cud dokonany za wstawiennictwem Sługi Bożego.

– Poprzeczkę ustawił nam wysoko Prymas Polski kardynał Józef Glemp – dodaje ks. Stefan. W 1992 r. odprawiając w Warszawie Mszę Świętą dziękczynną za beatyfikację Josemaríi Escrivy powiedział: „Kiedy na ołtarze wynoszony był wielki święty z Hiszpanii, to zaraz miał swojego odpowiednika w Polsce. Św. Dominik – św. Czesława i św. Jacka; św. Ignacy Loyola – św. Stanisław Kostkę. Ja życzę Opus Dei w Polsce tego samego.”

W Opus Dei mówi się jednak, że dążenie do świętości to nie start w zawodach, w których celem jest wyniesienie na ołtarze. Celem życia jest naśladowanie Jezusa, uczestnictwo w jego zadaniu: wypłyń na głębię, idź na cały świat. Wezwanie do świętości zaś to Boża inicjatywa, na którą człowiek ma odpowiedzieć.

Ewangeliczny marketing

– W praktyce świętość wiąże się z pokorą, a więc postawą otwierania się na to, czego oczekuje ode mnie Bóg. Nie oznacza to koniecznie porzucenia mojej obecnej drogi, ale podejmowania nowych zadań, które przede mną stają, zwykle związanych z moją życiową drogą: praca, rodzina, mój kraj – mówi ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski.

W Opus Dei kładzie się nacisk na formację doktrynalną, a więc np. znajomość Katechizmu Kościoła Katolickiego, zwłaszcza w dziedzinie związanej z wykonywanym zawodem, jak dla lekarza czy dziennikarza zagadnień etycznych. Ważna jest też formacja ascetyczna, apostolska i zawodowa nastawiona na podnoszenie kwalifikacji. W codziennym planie dnia ma być czas na modlitwę myślną, lekturę duchową, życie w obecności Bożej, drobne umartwienia i akty strzeliste.

– Opus Dei nie głosi niczego nowego; niczego, co by już nie zostało powiedziane w Kościele. A równocześnie jest nowość, bo Ewangelia wciąż jest świeża. Formacja korzysta trochę z zasady, którą rządzi się reklama: pewne rzeczy się przypomina i przekazuje ładnie opakowane, by ktoś je docenił. Ale nie jest to przerost opakowania nad treścią – tłumaczy ks. Moszoro-Dąbrowski.

Niektórzy zarzucają Opus Dei „sztywność”, perfekcjonizm czy wręcz chorobliwą pedanterię. – Wczesne wstawanie zaraz po budziku, czy dbałość o porządek są po to, by lepiej służyć innym, co przekłada się też na wewnętrzne uporządkowanie. Kiedy chcemy osiągnąć jakiś cel, musimy zastosować odpowiednie środki. Nie rozumiem, kiedy ktoś wymaga dużo od siebie – na przykład by systematycznie biegać – a w pracy lub wychowaniu własnych dzieci jest luzakiem – zauważa ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski.

Członkowie i współpracownicy Opus Dei raz w roku odbywają rekolekcje. Najbardziej znanym w Polsce centrum rekolekcyjnym Opus jest „Dworek” w Bożej Woli k. Mińska Mazowieckiego. Miejsce trzeba tam rezerwować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

Wierność i pokora w cenie

Początki Opus Dei w Polsce były skromne. Pierwszy w Warszawie dom formacyjny Opus Dei powstał w roku 1990 przy ul. Górnośląskiej. Przeznaczony był dla formacji mężczyzn. Współpracownicy trafiali tu m.in. za sprawą kapłanów Dzieła, którzy spowiadali w kościele św. Anny. Formacją kobiet w Polsce zajęło się 7 członkiń Opus Dei: z USA, Francji, Belgii, Portugalii, Chorwacji i Hiszpanii. Wszystkie podjęły pracę, każda w swoim zawodzie oraz zajęły się organizowaniem tzw. pogadanek i wykładów formacyjnych. Najpierw spotkania odbywały się w domu przy ul. Pięknej. Pierwsze mieszkanie było małe i trzeba było szukać czegoś większego. Dom przy ul. Krzyckiego 5/7 okazał się odpowiednim miejscem i służy do chwili obecnej. W Warszawie powstały potem ośrodki dla studentów, studentek i uczniów. Dziś Opus Dei prowadzi spotkania formacyjne w kilkunastu miastach Polski: Białymstoku, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Legnicy, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Poznaniu, Radomiu, Rzeszowie, Szczecinie, Toruniu, Wrocławiu, Zielonej Górze.

– Ks. Álvaro del Portillo cieszył się bardzo z możliwości rozpoczęcia pracy Opus Dei w Polsce po przemianach ustrojowych w 1989 r. Także dlatego, że było to pragnienie św. Josemaríi Escrivy – mówi ks. Jan O’Dogherty, od 16 lat pracujący w Polsce. Szczególny sentyment bp del Portillo do Polski wiązał się z osobą Jana Pawła II, którego uważał za prezent dany przez Polskę Kościołowi. Miał serdeczną relację i częste kontakty z papieżem.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter